Pierogi i ogórki kiszone, kwas chlebowy, kasze każdego typu, cukierki Irysy, pierniki, kiełbasa krakowska, konserwa tyrolska, oranżada, śledzie i matrioszki. To wszystko możemy znaleźć na naszym osiedlu w nowo otwartym sklepie rosyjskim. Wiem, że takich sklepów w Dubaju jest conajmniej kilka, ponieważ Rosjan mieszka tutaj sporo, jednak nigdy nie miałam okazji odwiedzić takiego miejsca.
Jeżeli mieszkasz w Polsce, to ciesz się naszym jedzeniem, jest ono najwspanialsze na świecie i często doceniamy je dopiero wtedy, kiedy nie mamy go na codzień… ;) Dlatego kiedy kilka dni temu zauważyłam nowy neon napisany cyrylicą plus angielski “mart” - oczy nam się zaświeciły. Któregoś wieczoru postanowiliśmy zobaczyć co to takiego i spotkał nas mały szok…
Różowe ściany, półki niczym w sklepach z okresu PRL oraz dziwna (namalowane wielkie czarne kreski nad oczami), bardzo miła Pani Sprzedawczyni i zarazem prawdopodobnie Pani Właścicielka, która po angielsku potrafi się chyba tylko przywitać, szczerze i otwarcie dziwi się czemu nie mówimy po rosyjsku.
Szybka “obczajka” żeby zorientować się czy w ogóle warto tam przyjść na zakupy, bez pieniędzy, bo podczas późnego wieczornego spaceru z pieskiem, tylko rzut oka, zaledwie krótkie zapoznanie… o nie nie, nie wywiniemy się tak łatwo, bo Pani Sprzedawczyni prowadzi tajemny zeszyt. W zeszycie tym zapisuje numery telefonów klientów, którzy tak jak my zbłądzili, nie są gotowi zrobić zakupów bo np. nie mają przy sobie gotówki lub po prostu nie wiedzą czemu akurat weszli do sklepu z rosyjską żywnością.Sklep znajduje się w dzielnicy Jumeirah Lake Towers, cluster Q, w wieży Saba 2, od strony jeziora
10 rano następnego dnia (w weekend) i dzwoni telefon. Łamaną angielszczyzną Pani Sprzedawczyni informuje nas, żebyśmy przyszli na zakupy, tym razem z pieniędzmi. Tak też uczyniliśmy…
Kupilismy między innymi : kilka paczek bardzo dobrych pierogów Jedno opakowanie kosztuje 25 AED. Wystarczy na obiad dla dwóch osób, pierniki, suszone i wędzone ryby, śledzie w oleju i oczywiście nie mogliśmy się powstrzymać i kupiliśmy oranżadki w szklanych butelkach, pęczak, mortadellę oraz cukierki Irysy
Mamy do Was prośbę abyście napisali w komentarzach jaki aparat polecacie, ponieważ koniecznie potrzebujemy